Najważniejsze zmiany to:

  • wzrost opłaty za kartę debetową do 7 zł jeśli klient nie spełni warunku zwalniającego z tej opłaty,
  • zmiana warunku zwalniającego z opłaty: klient uniknie jej, jeśli w ciągu miesiąca zapłaci min. 350 zł dowolną kartą debetową i/lub kredytową,
  • zmiana opłaty za wypłatę w bankomatach kwoty niższej niż 100 zł (lub 50 zł w ofercie dla młodych): od teraz wyniesie ona 2,5 zł, ale wciąż można jej uniknąć, wypłacając niższe kwoty BLIK-iem,
  • bank ujednolica do 3% wysokość prowizji za przewalutowanie transakcji kartami Mastercard (niezależnie od waluty transakcji). Jeśli korzystasz z karty debetowej, możesz uniknąć prowizji, jeśli uruchomisz na swojej karcie usługę wielowalutową. Kartą kredytową World Mastercard Intensive nadal możesz płacić bez prowizji.

Wzrosną też opłaty za mKonto Multi Comfort z 4,5 zł na 7,5 zł, mKonto Multi Active ( w zależności od daty zawarcia umowy): z 9 zł na 15 zł i 9,5 zł na 15 zł, eKonto Plus z 5 zł na 7 zł.

Skąd te podwyżki? mBank wyjaśnia

Z komunikatu mBanku wynika, że podwyżki są efektem wzrostu opłat na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego 0 77% i na rzecz Komisji Nadzoru Finansowego o 46%. Przypomnijmy, że w I kwartale 2019 roku zysk netto mBanku przypadający na akcjonariuszy wyniósł 164 mln złotych – to o około 40% niższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Z kolei wysokość aktywów wyniosła niespełna 151 mld PLN.

Do zmian w cenniku ustosunkował się także prezes mBanku, Cezary Stypułkowski. Jego zdaniem w bankom w obecnym środowisku funkcjonuje się bardzo trudno. W Polsce mamy jedne z najwyższych obciążeń podatkowych na świecie i wielokrotnie wyższe wymogi kapitałowe niż w innych krajach.

Oznacza, to, że aby być rentownym i jednocześnie brać aktywny udział w finansowaniu polskiej gospodarki, banki muszą zwiększać marże odsetkowe lub przychody prowizyjne. Polscy klienci są przyzwyczajeni do tego, że dostają bardzo dobrą obsługę w banku za darmo (jesteśmy jednym z najtańszych rynków „dla Kowalskiego” na tle Europy). Stypułkowski komentuje, że jeśli obciążenia się nie zmniejszą, to banki zaczną balansować między dostarczeniem wysokiej jakości usług, bezpieczeństwem depozytów a zadowoleniem akcjonariuszy. „Każda usługa ma swoją cenę” – dodaje prezes mBanku.