Rafał Tomaszewski: Na początek opowiedz trochę o projekcie hemplo.pl. Czym się zajmujecie? Jakie rozwiązania oferujecie?

Waldemar Sumorek: Hemplo to projekt skupiający się na rynku konopi, głównie na konopiach włóknistych i produktach jakie się z nich pozyskuje. To pierwsza w Polsce porównywarka konopnych suplementów diety, żywności i kosmetyków. Tworzymy bazę producentów oraz sklepów, przedstawiamy ich ofertę użytkownikom. Gromadzimy dane o składzie, uprawie, certyfikatach i badaniach laboratoryjnych.

Chcemy po części wnieść swój wkład w rozwój i normalizację branży konopnej, by nadal zyskiwała szersze zaufanie wśród społeczeństwa. Wiemy to, że jeśli wszyscy będą ze sobą współpracować, tworzyć wspólny dialog, działać według pewnych i określonych zasad, możliwości rozwoju są ogromne. Chcemy w tym uczestniczyć i aktywnie działać w promocji rynku poprzez połączenie sklepów i producentów z ludźmi ściśle związanych z marketingiem, e-commercem, czy influencerami i blogerami.

Tutaj działa już nasza sieć affiliacyjna, która skupia wyłącznie wyroby tworzone na bazie konopi. Korzystamy z tych samych narzędzi, które wykorzystała branża finansowa przy promocji pożyczek krótkoterminowych kilka lat temu. Te same rozwiązania i model biznesowy chcemy przełożyć i tutaj.

R.T.: A jak w ogóle rozwija się branża konopna w Polsce? Ostatnio sporo się mówi o crowdfundingu firm z tego sektora.

W.S.: Osobiście rynek konopny śledzę od kilku lat. Przez ten cały czas byłem pełen podziwu dla osób zaangażowanych w jego promocję. To są pojedyncze osoby, organizacje i stowarzyszenia, które nieustannie zaangażowane są w edukację, walczą ze stereotypami, angażują się w dialog przy tworzeniu przyjaznego prawa dla tych roślin. To dzięki ich wieloletnim staraniom, możemy mówić o jakimkolwiek rozwoju. Tutaj również chcemy odegrać swoja rolę.

Co do samego rynku, ubiegły rok pokazał jak szybko ta gałąź może się rozwijać. Pełne zachwytu są osoby zza granicy. To co w Unii Europejskiej i innych krajach trwało latami, u nas wydarzyło się dosłownie w rok czy dwa. Myślę, że pandemia COVID-19 odegrała tutaj ważną rolę. Teraz jest ten moment, ten dobry czas na inwestycje. To właśnie widać w crowdfundingu, ale i na giełdach w Polsce i za granicą.

R.T.: Czyli wygląda na to, że rynek wciąż rośnie. Możemy się zatem spodziewać, że sporo spółek z branży wejdzie na giełdę?

W.S.: To jedna z najszybciej rozwijających się branż w Europie, ale i na świecie. W 2018 roku rynek europejski wyceniany był na około 300 mln dolarów. Z najnowszych raportów wiemy, że w 2020 roku, czyli podczas pandemii COVID-19, rynek europejski urósł do prawie 9 mld USD. Z kolei dane szacunkowe i analizy pokazują, że do 2027 roku będzie to już prawie 40 mld dolarów.

Liczby i wzrosty są imponujące co widać w crowdfundingu, gdzie padają niezwykłe rekordy zbiórek. Kombinat Konopny, którego prezesem jest Maciej Kowalski, zebrał 4,2 mln zł w ciągu 38 minut. Jeszcze większy rekord padł w przypadku CanPoland, która stawia na medyczną marihuanę – 4,4 mln zł w 11 minut. Zainteresowanymi są już nie tylko klienci indywidualni, ale i fundusze inwestycyjne. Trwała także emisja akcji Freedom Farms oraz LiRoyal, gdzie w obu przypadkach celem było prawie 4,5 mln zł. Te liczby robią wrażenie, a zainteresowanie nie spada. Projekty prawdopodobnie zakończą się sukcesem.

Co do samych debiutów, spółki konopne pozyskują kapitał we wspomnianych kampaniach, ale nie śpieszą się z wejściem na giełdę. W wielu przypadkach chcą najpierw poprawić swoje wyniki finansowe, modernizować linie produkcyjne, zwiększać areał uprawny i dopiero debiutować na NewConnect. W przypadku Kombinatu Konopnego oraz CanPoland, będzie to prawdopodobnie 2022 rok. Liczby jakie zaprezentują mogą być punktem zwrotnym dla polskiego rynku.

Przeczytaj również: Polskie innowacje nagrodzone w konkursie PARP i NCBR

R.T.: Wyjaśnijmy też może kwestie prawne związane z tego typu biznesem. W jakim zakresie można wykorzystywać konopie? Jak to obecnie wygląda w Polsce?

W.S.: Przełomowy był rok 2018, w którym zalegalizowano leczniczą marihuanę i możliwość jej wykorzystania w medycynie. Pojawiła się ona w aptekach, gdzie kupić ją można na podstawie recepty wydanej przez lekarza. Wtedy rynek ożył i gwałtownie zaczął się rozwijać w dwóch kierunkach.

Pierwszy to uprawa konopi włóknistych na potrzeby rynku spożywczego i kosmetycznego, gdzie psychoaktywne THC nie może przekraczać 0,2%. Drugi to redystrybucja konopi indyjskich na potrzeby rynku farmaceutycznego – medycznej marihuany – zawierającej psychoaktywne THC w ściśle określonych ilościach.

Obie te gałęzie działają w świetle obowiązującego prawa, gdzie dopuszcza się takie uprawy po otrzymaniu wymaganych pozwoleń. W przypadku konopi włóknistych jest to o wiele prostsze, niż w przypadku produkcji leczniczej marihuany – tutaj należy spełnić szereg formalności, światowe standardy oraz wymagania jakościowe. Na ten moment w naszym kraju prowadzi się jedynie redystrybucję i przepakowywanie produktów pochodzących zza granicy – USA, Kanada, Holandia, Niemcy. Mowa tutaj głównie o spółce CanPoland, która dopiero niedawno pozyskała środki na uprawę i produkcję własnej medycznej marihuany na terenie naszego kraju. Można to uznać za swojego rodzaju przełom.

Pozostałe spółki na rynku zaangażowane są w uprawę i przetwórstwo konopi włóknistych (przemysłowych), które zawierają THC w śladowych ilościach. Posiadają natomiast wiele innych kannabinoidów jak CBD, CBG czy CBGA. Nad tymi coraz częściej pochylają się naukowcy oraz lekarze włączając je do leczenia oraz suplementacji w diecie. W tym momencie to one stanowią większą część rynku, bowiem dopuszczone są do obrotu jako żywność. Pozostałe gałęzie to przemysł kosmetyczny – szampony, balsamy, kremy, oleje eteryczne, itp.

Warto wspomnieć, że w przypadku konopi włóknistej i żywności z niej produkowanej, dodatkowym bodźcem, który wpłynął na rozwój branży, był wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 19 listopada 2020 r. TSUE wskazał, że nie ma przesłanek do wprowadzania zakazu sprzedaży produktów pochodzących z konopi włóknistych, głównie z CBD. Wyrok podkreślał, że ten kannabinoid nie jest środkiem psychoaktywnym i nie niesie za sobą szkodliwych skutków dla zdrowia. To miało olbrzymie znaczenie dla zmiany postrzegania konopi w UE, ale i w Polsce.

R.T.: W takim razie jakie są Wasze główne rozwiązania, flagowe produkty, które teraz oferujecie?

W.S.: Obecnie skupiamy się na stworzeniu największej w Polsce bazy produktów konopnych od wszelkich możliwych dystrybutorów, dostawców i producentów. Są to głównie wyroby zawierające CBD, terpeny i flawony: oleje, susz i haszysz konopny, kapsułki, zioła, żywność konopną czy kosmetyki. Posiadając taką bazę umożliwimy użytkownikom porównanie ich składu, zawartości poszczególnych kannabinoidów, cen, czy sposoby uprawy oraz odmiany konopi z jakich są wytwarzane.

Do tego posłuży porównywarka hemplo.pl. Nie wszyscy dostawcy wyrobów posiadają stosowne certyfikaty i analizy jakościowe składu, dlatego część z nich chcemy badać we własnym zakresie. Na ten moment nie posiadamy jeszcze własnych produktów. Chcemy najpierw nieco uporządkować branżę i dać użytkownikom możliwie największy wybór na bazie tego co już jest na rynku.

R.T.: Na jakim etapie rozwoju znajduje się obecnie hemplo.pl? Pozyskaliście już może jakiś inwestorów? Planujecie zbiórkę crowdfundingową?

W.S.: Projekt ujrzał światło dzienne, a pierwsze etapy realizacji są już za nami. Obecnie duży nacisk kładziemy na budowę i rozwój samego serwisu od strony merytorycznej – informacje prawne, aspekty medyczne, badania naukowe, zastosowanie konopi, ale i powiększaniu wspomnianej bazy produktów. Niebawem ruszą działania promocyjne i marketingowe. Ostatecznie spółka chce wprowadzić na rynek własne wyroby, ale dopuszczone na rynek jako produkt medyczny, a nie jako suplement diety. W tym celu nawiązaliśmy już współpracę z podmiotami odpowiedzialnymi za wdrażanie wyrobów medycznych jak MDR Regulator. Wiele działań prowadzić będziemy jednocześnie.

Sam projekt finansowany jest przez współzałożycieli spółki Hemplo i przez najbliższy czas nie planujemy zmian. Jeśli zrealizujemy pierwsze i strategiczne założenia, nie wykluczamy pozyskania inwestorów czy nawet zbiórki crowdfundingowej. Póki co jest na to za wcześnie.

R.T.: Czy na rynku działają już podobne podmioty? Jeśli tak to jakie są Wasze przewagi konkurencyjne?

W.S.: Na ten moment nie ma projektu, który działa jako porównywarka konopna. Nie ma również sieci affiliacyjnej, która skupiałaby całą branżę i pozwoliła skutecznie promować oraz rozwijać ten rynek. Nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jesteśmy pewni, że w nasze ślady pójdą kolejni, ale mamy spory bagaż doświadczenia, który rzecz jasna chcemy wykorzystać. Tutaj liczy się czas i zespół, którego budowa trwa najdłużej.

W naszym przypadku osoby zaangażowane w projekt to ludzie, którzy kilka lat temu kreowali branżę mikropożyczek w Polsce. Dzięki nim udało się stworzyć największą sieć afiliacyjną w branży finansowej – Affiliate44 (obecnie Aff44), która generowała swoim wydawcom zyski w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. To było siłą napędową do promocji i rozwoju tamtego rynku. Wtedy kluczowym czynnikiem rozwoju były działania SEO i SEM. Chcemy podążać tym samym kierunkiem, chcemy powielić ten sam model biznesowy, ale na rynku konopnym.

R.T.: W takim razie na koniec – jakie są Wasze plany na najbliższe miesiące? Co chcecie osiągnąć?

W.S.: Zbudowaliśmy już wykwalifikowany zespół, który pozwolił uruchomić porównywarkę CBD, a do końca roku chcemy uruchomić porównywarkę żywności oraz kosmetyków. To będzie również czas poszerzania bazy produktowej, tworzenia brandu Hemplo oraz aktywnego pozyskiwania wydawców i reklamodawców do affiliacji – producenci, dystrybutorzy, sklepy internetowe, blogerzy, influencerzy, itp.

To najważniejsze działania na jakich będziemy się skupiać w kolejnych miesiącach. To od nich zależeć będą kolejne etapy i rozwój projektu. Mamy świadomość, że branża spożywczo-medyczna rządzi się własnymi prawami i podchodzi do projektu z lekkim dystansem oraz pokorą.

R.T.: Dziękuję za rozmowę.

W.S.: Dziękuję.

Z Waldemarem Sumorkiem, co-founderem Hemplo.pl, rozmawiał Rafał Tomaszewski, redaktor naczelny Fintek.pl.