Właśnie, odciążyć, czy zastąpić? Na razie maszyny są testowane tylko w kilku sklepach w Arkansas, Pennsylvanii i Kalifornii. Walmart poinformował jednak, że roboty będą wprowadzane do kolejnych placówek. W sumie ma być 50 marketów, w których to roboty skanują towary na półkach.

Czytaj także: Visa wprowadza rękawiczki płatnicze

Roboty mają pomagać ludziom, a nie ich zastąpić

– Zawsze będziemy potrzebować ludzi, którzy będą dbać o naszych klientów. Ta technologia ma być tylko narzędziem, które pomoże naszym pracownikom w jeszcze lepszej obsłudze klienta – komentował przedstawiciel Walmarta, Justin Rushing dla CNNMoney.

Roboty mają około 60 cm wysokości i korzystają ze specjalnej kamery, dzięki której skanują towary umieszczone na półkach – sprawdzają, czy zgadzają się ceny, czy produkty mają etykiety i czy przypadkiem czegoś na półkach nie brakuje. Dane są na bieżąco przekazywane do osób zarządzających sklepem.

Roboty mają pozwolić obsłudze lepiej zająć się klientami. Walmart w przeszłości był już krytykowany za braki na swoich półkach, dlatego pracownicy uwijali się jak w ukropie żeby na bieżąco uzupełniać brakujące towary.

Dzięki wykorzystaniu maszyn pracownicy będą mogli zostać oddelegowani do nowych zadań. Na przykład do nowego projektu Walmart Groceries, czyli dostarczania zakupów do klientów nawet jak nie ma ich w domu – wprost do ich lodówki. To kolejny etap rywalizacji Walmarta z Amazonem, która w ostatnich miesiącach przybiera na sile. Firma Jeffa Bezosa zaprezentowała podobne rozwiązanie o nazwie Amazon Key. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj – Zakupy dostarczą nawet jak nikogo nie będzie w domu. Wprost do lodówki.