O tym, że WeWork wychodzi na prostą poinformował Marcelo Claure, który powiedział Financial Times, że firma jest na drodze do osiągnięcia założonych w lutym celów, czyli m.in. osiągnięcia 1000 nowych lokalizacji do 2021 roku oraz 1 milion klientów. Do tego dochodzi 1 mld USD dodatniego przepływu finansowego na koniec 2024 roku.

WeWork pozbywa się sreber

Claure pełni także funkcję COO w SoftBanku, który zainwestował w WeWorka 18,5 mld USD. Przypomnijmy, że ten „startup od wynajmowania przestrzeni biurowej” w zeszłym roku znalazł się w poważnych tarapatach – WeWork miał trafić na giełdę z gigantyczną wyceną 40 mld dolarów, ale ostatecznie nie doszło do IPO. Absurdalna wycena wywołała falę krytyki i zwiekszyła zainteresowanie mediów, które po kolei odkrywały, że kolos ma gliniane nogi, rozbuchane wydatki i prawdopodobnie jest przeinwestowany. „Koniec imprezy” – pisały amerykańskie media.

Inwestorzy w końcu „przejrzeli na oczy”, doprowadzili do odejścia wzbudzającego kontrowersje CEO Adama Neumanna, a następnie wzięli sprawę w swoje ręce i zaczęli ciąć koszty. I to mocno, bo w październiku firma zapowiedziała zwolnienie 2 tys. z 12 tys. pracowników. Ponadto sprzedano część nie-corowych (nie związanych z głównym przedmiotem działalności) przedsięwzięć np. platformę networkingową Meetup czy Flatiron School, która uczyła programowania.

WeWork chce odzyskać zaufanie inwestorów

I chociaż firma zapowiada, że w 2021 roku wyjdzie na prostą i zanotuje pierwsze zyski, to trudno przejść obojętnie obok informacji, że główny inwestor WeWorka, czyli japoński SoftBank, w maju 2020 roku musiał powiadomić inwestorów o 13 mld USD straty i to w dużym stopniu z powodu inwestycji w WeWorka. Profesjonalni managerowie z SoftBanku mają teraz za zadanie nie tylko zmniejszyć poziom strat WeWorka, ale też… odzyskać reputację i zaufanie.

Pandemia COVID-19 nie pozostanie bez wpływu na rynek wynajmu biur. WeWork liczy, że ze swoim elastycznym podejściem, może zyskać nowych klientów, którzy bardziej zainteresują się przestrzenią co-workingową, zamiast inwestować w osobne biura. Kto wie, może coś w tym jest?