Wraz z początkiem grudnia w stolicy zostanie otwarte pierwsze w Polsce kino, puszczające filmy z wykorzystaniem technologii wirtualnej rzeczywistości. Cóż… Po debiucie filmów w 3D, musieliśmy również spodziewać się przeniesienia VR na salę kinową. Technologia ta posiada ogromny potencjał, jednak często spotyka się z krytyką, ze względu na sporo niedociągnięć.
Kino ma mieścić się przy ulicy Garażowej 4 w Warszawie – nieopodal siedziby Telewizji Polskiej. Przypadek?
Czytaj także: Co dalej z VR?
Prawdziwe show
W informacji prasowej nadesłanej przez zespół tworzący kino, czytamy, że wykorzystywać będą technologię Showtime VR.
– Showtime VR jest pierwszym na świecie komercyjnym rozwiązaniem do synchronicznego doświadczania wirtualnej rzeczywistości. Oprogramowanie stworzone przez World of VR i RDS Group umożliwia zdalne zarządzanie goglami VR i organizowanie pokazów na 5, 10 czy nawet 200 uczestników równocześnie. Europejskie kina VR już korzystają z Showtime VR – czytamy w komunikacie prasowym prezentowanym przez serwis Antyweb.pl.
Czytaj także: Co przyniesie jutro? Czyli o tym jak świat może wyglądać za kilkadziesiąt lat
Plusy i minusy
W tym miejscu warto zastanowić się nad zaletami i wadami implementowania technologii VR na salach kinowych. Wśród zalet na pewno należy umieścić podekscytowanie związane z seansami z wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości.
Czytaj także: Google Pixel – nowa era smartfonów, ale na razie nie w Polsce
Przeżywanie emocji w grupie widzów na sali może być zupełnie innym doświadczeniem, niż samodzielna zabawa takim cackiem w domu. Ponadto nie każdego stać na gogle do VR…
Co prawda w materiale prasowym nie podano cen seansów, jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że kwota będzie w zasięgu przeciętnego „Kowalskiego”. Tego typu seanse można zatem potraktować, jak pewnego rodzaju testowanie wirtualnej rzeczywistości przez widzów.
Czytaj także: Alibaba rozwija technologię VR
Niestety minusów możemy znaleźć nieco więcej:
– Po pierwsze higiena – te kwestie podnoszone są już przy okazji seansów w 3D. Z taką różnicą, że do tych pokazów wykorzystuje się zwykłe okulary, a do prezentowania wirtualnej rzeczywistości niezbędne są sporych rozmiarów gogle (zdjęcie powyżej). W tym przypadku musiałyby one być solidnie czyszczone przed następnym seansem,
– Po drugie wygoda – każdy kto kiedykolwiek testował gogle do VR, wie że przesiedzenie w nich kilkugodzinnego seansu może nie być do końca komfortowe. Są dosyć ciężkie i dużo im brakuje do ergonomicznych standardów,
– Po trzecie repertuar – ile filmów obecnie dopasowanych jest pod wirtualną rzeczywistość? Konkretnej liczby nie znamy, ale zakładamy, że jest ich niewiele. Niedużo słyszy się też o planowanych produkcjach tego typu,
– Po czwarte sens wychodzenia z domu – wirtualna rzeczywistość ma tą zaletę, że można poczuć się jak bohater filmu – pozostając w domowym zaciszu. Wydaje się zatem, że idea kina VR mija się z celem… Chyba, że spojrzymy na nie, jako pole testowe dla osób, które z tej technologii jeszcze nie korzystały.
Podobne kina działają już w innych częściach świata – na przykład w Amsterdamie. Ludzie siedzą na ruchomych krzesełkach i obracają się w różnych kierunkach. Może więc i u nas seanse VR się przyjmą i niepotrzebnie krytykujemy projekt? Pozwolimy sobie pozostawić to pytanie bez odpowiedzi.