Teraz ustawa trafi do Senatu i jeśli nie zgłosi on żadnych uwag do projektu, to dokument znajdzie się na biurku prezydenta Andrzeja Dudy, czekając na jego podpis. 254 posłów zagłosowało za ustawą, 156 było przeciw, a 23 wstrzymało się od głosu.

Czytaj także: Już tysiąc urzędów akceptuje płatności bezgotówkowe

Zakaz handlu w niedzielę – Sejm przegłosował ustawę

Zakaz handlu w niedzielę - głosowanie w Sejmie

Głównym argumentem za zamknięciem sklepów w niedzielę była ochrona wartości rodzinnych, a projekt został zgłoszony przez NSZZ Solidarność. Związkowcy domagają się niedziel wolnych od handlu, aby pracownicy hipermarketów i mniejszych sklepów osiedlowych mieli możliwość spędzenia czasu z rodziną. Wielu z nich pracuje nawet po siedem dni w tygodniu i nie ma czasu na życie prywatne.

Oczywiście od zakazu handlu w niedziele ma się stosować szereg wyjątków, które pozwalają na sprzedaż określonych grup towarów w określonych miejscach. W niedziele mogą być oczywiście otwarte stacje benzynowe, a jedna z poprawek ma wyłączyć z zakazu sklepy internetowe. Obostrzenia nie dotyczą także sprzedaży obsługiwanej przez automat. Czy to jest szansa dla firm fintechowych?

To, że sklep jest zamknięty, nie oznacza, że nie może sprzedawać. Pojawia się tutaj furtka dla fintechów i firm zajmujących się rozwożeniem zakupów. Żeby obejść zakaz handlu w niedzielę, wystarczy że automat będzie wydawał zakupy, a pracownicy będą je rozwozić do klientów. Pracownicy będą zatrudnieni w transporcie, więc zakaz ich nie obejmie. Prawdopodobnie… Więcej na temat tego, jak fintechy mogą wykorzystać zakaz handlu w niedzielę można przeczytać tutaj – Zakaz handlu w niedzielę – co na to fintechy?

Czytaj także: Chiny uderzają w mikropożyczki. Potężny cios dla branży fintech

Jak zakaz handlu w niedzielę wygląda na Zachodzie?

W krajach zachodnich, takich jak Niemcy i Francja również obowiązuje zakaz handlu w niedzielę. Prawo to jest szczególnie popularne u naszych zachodnich sąsiadów i swoje korzenie ma jeszcze w czasach, gdy Berlin był odgrodzony murem. Po zjednoczeniu Niemiec zaczęła narastać presja zmiany przepisów, ponieważ wielu mieszkańców wschodnich landów nie było przyzwyczajonych do tego, że w niedzielę sklepy są zamknięte.

Natomiast w Wielkiej Brytanii sklepy w ostatni dzień tygodnia są otwarte, ale krócej – przez 6 godzin. Co ciekawe we Francji w ostatnich latach dochodziło do silnych protestów pracowników, którzy stoją po stronie pracodawców i domagają się zniesienia zakazu handlu w niedziele. Zamknięcie placówek odbija się bowiem negatywnie na ich zarobkach, a szczególnie poszkodowani mają być studenci, którzy mogą pracować tylko w weekendy.

W 2009 roku rząd Nicolasa Sarkozy’ego nieco złagodził zakaz handlu, między innymi pozwalając lokalnym władzom na wyznaczanie specjalnych stref, w których handel ma być dozwolony. Natomiast pracownikom w niektórych przypadkach zaoferowano podwójne wynagrodzenie za pracę w niedzielę oraz odmowę jej wykonywania. O sprawie pisał brytyjski Guardian.

Jak sytuacja rozwinie się w Polsce? Na razie nie wiadomo. Solidarność może być jednak umiarkowanie zadowolona, bowiem od 2020 roku sklepy będą zamknięte we wszystkie niedziele – właśnie tego chcieli związkowcy i nie zadowalała ich propozycja dwóch niedziel handlowych w miesiącu. Naturalnie pojawia się też pytanie co ta ustawa będzie oznaczała dla polskiej gospodarki.

Odpowiedzi można poszukać spoglądając na sytuację w innych krajach. Jak ten zakaz wpłynął na gospodarkę Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, albo Węgier? Więcej na ten temat można przeczytać w tekście, który publikowaliśmy na łamach Fintek.pl – Co się stanie z gospodarką, gdy w niedzielę nie pójdziemy na zakupy?