Martin Marisch jest oskarżony o włamanie się do sieci znanego producenta gier, firmy Electronic Arts. Grupa odpowiada między innymi za takie tytuły jak FIFA, Simsy, czy Battlefield. Marisch był w stanie zhakować zabezpieczenia EA i pozyskać dane na temat 25 tysięcy klientów. Jeżeli sprawca nie zostałby wykryty, mógłby wykorzystać poufne dane na przykład do wyłudzania pożyczek. O sprawie pisze serwis The Next Web.

Ostrzeżenie dla cyberprzestępców – sąd może zażądać Bitcoinów

Zgodnie z amerykańskim prawem sędzie może wskazać sposób zapłacenia kaucji, biorąc pod uwagę aktywa, którymi dysponuje oskarżony. Mogą to być nieruchomości, samochody, a także kryptowaluty.

Z jednej strony zwolennicy kryptowalut mogą się cieszyć, ponieważ taki obrót sprawy to krok na drodze do upowszechnienia Bitcoina. Natomiast z drugiej strony jest to sygnał, że nawet jeżeli oskarżony posiada aktywa ukryte z dala od centralnego systemu finansowego, to i tak nie są one niedostępne dla wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli jedynym kapitałem posiadanym przez oskarżonego są kryptowaluty, to sąd może zażądać opłaty właśnie za ich pomocą.

Sędzia z San Francisco uznała, że jeśli skazany chce zostać wypuszczony za kaucją, to musi wpłacić równowartość 750 tysięcy dolarów w Bitcoinie lub w innej kryptowalucie. Biorąc pod uwagę niestabilność kursów walut wirtualnych suma BTC potrzebnych do iszczenia opłaty będzie się zmieniać z godziny na godzinę. Na końcu może się jeszcze okazać, że to sąd będzie stratny, jeżeli kurs Bitcoina ponownie zanurkuje w dół.