Najważniejszymi zmianami jest wprowadzenie opłaty za czekanie kierowcy oraz skrócenie czasu na anulowanie przejazdu przez pasażera. Jeżeli kierowca będzie czekał na nas dłużej niż 2 minuty, to za każde kolejne 60 sekund zostanie nam naliczone 25 groszy.

Czytaj także: Wszyscy kurierzy Poczty Polskiej wyposażeni w terminale

Zmiany na plus dla kierowców

Poza opłatą za opieszałość w dotarciu do auta pasażerowie będą mieli mniej czasu na anulowanie przejazdu. Do tej pory po zamówieniu Ubera mieliśmy 5 minut na rezygnacje z usługi. Teraz czas ten został skrócony do 2 minut, a jeżeli anulujemy przejazd po upływie tego czasu, to będziemy musieli zapłacić 10 zł. Firma argumentuje, że dzięki temu kierowcy nie będą musieli na próżno angażować swojego czasu i środków.

Dodatkowo w aplikacji pojawił się czat, za pomocą którego kierowca może się skontaktować z pasażerem. Rozwiązanie fajne, ale raczej podczas jazdy kierowca nie będzie odpisywał na wiadomości tekstowe. Mogą one znaleźć zastosowanie podczas oczekiwania na klienta. Ponadto kierowca Ubera dostanie powiadomienie o długiej trasie, czyli takiej, której pokonanie zajmuje więcej niż 45 minut.

Do tej pory kierowca nie widział trasy przed sparowaniem z pasażerem. Teraz będzie mógł odrzucić przejazd, jeżeli uzna, ze nie ma czasu na pokonanie dużej odległości. To poniekąd kolejny minus dla klientów udających się Uberem w dalszą podróż, ponieważ może być problem ze znalezieniem chętnego kierowcy. Ostatnią zmianą jest możliwość udostępnienia kursu przez kierowcę – na przykład rodzinie lub znajomym. W ten sposób Uber chce dbać o większe bezpieczeństwo swoich przewoźników.

I jak Wam się podobają takie zmiany? Naszym zdaniem faktycznie są ukłonem w stronę kierowców, ale zasadność ich wprowadzenia można jak najbardziej zrozumieć. Najważniejsze wydają się tutaj opłaty za oczekiwanie kierowcy i skrócenie czasu na anulowanie przejazdu. Zdarza się, że kierowca i pasażer mają po prostu problem żeby się dogadać i odnaleźć, za co teraz zapłaci pasażer.

Natomiast krótszy czas na anulowanie przejazdu jest o tyle istotny, że po upływie regulaminowych 2 minut kierowca może zajechać na stację benzynową, albo wstąpić do sklepu, a pasażerowi może się spieszyć. Jeżeli kierowca zboczy z trasy, to pasażer, któremu zależy na czasie może chcieć poszukać osoby, która szybciej dotrze na miejsce. W takim wypadku zapłaci 10 zł za anulowanie przejazdu. Uber prawdopodobnie będzie rozpatrywał reklamacje w takich sprawach, ale będzie to dodatkowy obowiązek na głowie klienta.