To słowa prezesa Ubera z programu Davida Rubensteina „Peer to Peer Conversation”. Rozmowa miała miejsce 11 czerwca w Waszyngtonie, a krótki materiał z programu opublikował na swojej stronie Bloomberg.

Co dalej z autonomicznymi samochodami Ubera?

Czy to oznacza, że za 5 lat na drogach zobaczymy autonomiczne samochody Ubera? Nic z tych rzeczy. Dara Khosrowshahi mówił o generalnym trendzie. Firma z San Francisco ma nieco inne podejście do tego tematu.

– W przypadku naszego programu rozwijającego autonomiczne samochody, maszyny będą robiły proste rzeczy, a ludzie zajmą się trudniejszymi aspektami poruszania się po drodze. Taki stan rzeczy będzie się utrzymywał prawdopodobnie przez 10 – 15 lat – mówi Dara Khosrowshahi.

Z wypowiedzi prezesa Ubera wynika, że firma z San Francisco bardzo poważnie podchodzi do kwestii bezpieczeństwa. I to nie może zaskakiwać, ponieważ w zeszłym roku cały projekt rozwoju aut bez kierowcy w Uberze stanął pod znakiem zapytania. Wszystko z powodu śmiertelnego wypadku, do którego doszło na przedmieściach Phoenix. Autonomiczny pojazd Ubera uderzył w przechodnia, a zawiniła zarówno sztuczna inteligencja, jak i kierowca bezpieczeństwa.

W następstwie wypadku władze stanowe cofnęły Uberowi prawo do testów autonomicznych pojazdów. Ostatecznie samochody bez kierowcy mogły wrócić na wybrane drogi, ale cała sytuacja sprawiła, że Uber zmienił swoje podejście do rozwoju tej technologii. Szkoda byłoby się wycofać, ponieważ prace nad autonomicznymi samochodami w Uberze pochłonęły już ponad 1 mld dolarów. Konkurencja w postaci Waymo (należące do Google), Tesli i Apple nie śpi.