W spotkaniu udział wzięły między innymi banki centralne USA i Wielkiej Brytanii – FED i Bank of England. Z kolei już pod koniec sierpnia Bloomberg informował, że Komisja Europejska ma poważne obiekcje co do nowej kryptowaluty Facebooka. Co więcej Francja i Niemcy otwarcie krytykowały Librę, zarzucając jej, że może ona zagrażać nawet suwerenności krajów UE.

Kryptowaluta Libra analizowana przez FED i Bank of England

Skąd te obawy? Chodzi przede wszystkim o monopolistyczną pozycję Facebooka na rynku social mediów. Docelowo Libra ma pojawić się na rynku w 2020 roku. Pozwoli ona na dokonywanie płatności z poziomu Messengera, przekazywanie pieniędzy pomiędzy użytkownikami, a także szybki zakup produktów reklamowanych na Facebooku. Kryptowaluta ma zostać zintegrowana także z innymi usługami z grupy Marka Zuckerberga – Instagramem i WhatsAppem.

Dominująca pozycja Facebooka na rynku mediów społecznościowych może sprawić, że serwis uzyska dostęp do jeszcze większej ilości danych na temat klientów. Co więcej każdy użytkownik Messengera, Facebooka, czy WhatsAppa, będzie także potencjalnym użytkownikiem Libry. Mogłoby to doprowadzić do poważnych problemów banków, dostawców płatności i fintechów. Szczególnie, że kryptowaluta Facebooka posiada wsparcie takich spółek jak Visa, Mastercard, PayPal, Stripe, czy Uber.

Na razie nie wiadomo jakie będą efekty poniedziałkowego spotkania, ale dowodzi ono, że banki centralne faktycznie obawiają się Libry. Potwierdza to także niedawny raport Deutsche Bank Research, według którego Libra postawi w trudnym położeniu wiele ugruntowanych instytucji finansowych.

Jeśli kryptowaluta Facebooka odniesie globalny sukces, to może pozwolić użytkownikom na zrezygnowanie z walut krajowych. Po co korzystać z euro, czy złotówek? Może lepiej użyć Libry jako cyfrowego środka płatniczego, którym będzie można płacić na całym świecie – bez ponoszenia kosztów za transakcje w obcych walutach.

Na pocieszenie dla europejskich instytucji Deutsche Bank Research zwraca uwagę, że na Starym Kontynencie Libra nie będzie miała tak łatwo. Europejczycy już teraz mają przecież dostęp do wielu nowoczesnych systemów płatności. W Polsce jest to BLIK, w Szwecji Swish, a w Holandi iDeal. Wydaje się jednak, że obawy regulatorów mogą być uzasadnione – przynajmniej w pewnym zakresie.