Tego typu banki z czasem pojawiły się w innych częściach świata. Najbardziej znane amerykańskie challengery to Simple i Moven prowadzony przez Bretta Kinga, które jednak licencji bankowej nie mają. Niemieckie to Fidor i N26. Więcej o N26 można przeczytać tutaj – N26 kontynuuje europejską ekspansję.

Czytaj także: Już niedługo polskie banki skorzystają z technologii blockchain

Czym jest challenger bank?

Europejskie challenger banki wywodząc się bezpośrednio ze startupów technologicznych poszerzyły zakres swojej oferty finansowej – stając się reprezentantami sektora fintech. Nieco inaczej jest w Azji, gdzie nowe banki chińskie (YesBank, WeBank, Biaxin Bank) zostały powołane do życia przez graczy internetowych, e-commerce i mediów społecznościowych. Ciekawym koreańskim przykładem jest Kakao Bank, odprysk korporacji o tej samej nazwie, która prowadzi komunikator internetowy z 40 mln użytkowników – bank proponuje im transfery pieniężne i obsługę płatności.

Czytaj także: Płatności głosowe przyszłością usług finansowych

Wirtualny charakter, wąska oferta produktowa i niska skłonność do konkurowania z tradycyjnymi graczami, skupienie na młodym pokoleniu – to cechy wyróżniające nowo licencjonowanych podmiotów. Co więcej raczej nie są one nastawione na przejmowanie klientów od dużych banków – challenger banki mają uzupełniać ich ofertę, bo klienci są coraz bardziej multibankowi – takie preferencje ma 54% Brytyjczyków, którzy częściej się rozwodzą niż zmieniają bank.

Brak sieci oddziałów, tańsza infrastruktura IT, znacznie niższe zatrudnienie oraz outsourcing operacyjny sprawiają, że wskaźnik kosztów do dochodów w nowych bankach jest średnio o 6 pkt. proc. niższy niż w dużych tradycyjnych instytucjach (Barclays, HSBC, Lloyd’s Banking Group, Royal Bank of Scotland, Santander). A rekordzista OneSavings Bank osiągnął w roku 2015 niespotykany w branży bankowej poziom 26 proc. Raport Allied Market Research wskazuje, że tego typu gracze będą rośli przeciętnie w tempie ok. 50 proc rocznie do 2020 roku biorąc pod uwagę przyrost liczby klientów. Wielu z nich stosuje oryginalne metody ich pozyskiwania.

Czytaj także: Litwa najlepszym miejscem do założenia fintechu

Monzo Bank znalazł patent na pozyskiwanie klientów

Aplikacja Monzo Bank dostępna jest także na iOS.

Należy do nich Monzo Bank, zatrudniający niespełna 300 osób. Nie szuka on w zasadzie klientów, ale bardziej lojalnych wyznawców czyli inaczej adwokatów marki. Cel to mocne osadzenie w społeczności klientów – mówi Tristan Thomas szef marketingu Monzo. Bank chce to osiągnąć poprzez politykę transparentności i regularne zasięganie od klientów opinii dotyczących nowowprowadzanych produktów, rozwiązań i opłat.

Czytaj także: Ripple i Santander zaprezentują aplikację mobilną. Także w Polsce

Ważne są spotkania i imprezy z udziałem lokalnych społeczności na rynku brytyjskim – jest ich od 8 do 14 rocznie co przekłada się na prawie 30 tys. klientów występujących w roli konsultantów  i testerów nowych produktów. To ma budować emocje. To można także osiągnąć poprzez przekształcenie klientów w inwestorów. Przeprowadzono do tej pory dwie rundy crowdfundingu umożliwiając nabycie klientom udziałów o łącznej wartości prawie 5 mln dolarów (większość kapitału dostarczyli inwestorzy instytucjonalni jak Goodwater Capital, Stripe and Michael Moritz).

Bank podaje, że wzrost bazy klientów jest w 80 proc. wynikiem marketingu szeptanego wykonywanego przez wielbicieli firmy. Pozostałe 20 proc. to skutek działalności na Facebooku i Twitterze. Stąd koszty pozyskania nowego klienta są znaczenie niższe niż w sektorze bankowym, który w działalności marketingowej opiera się na ogólnokrajowych akcjach w mediach.

Zbudowana w trzy lata baza klientów zawiera ponad 560 tys. użytkowników. Głównym źródłem przychodów banku są debety w koncie, ale strategia Mozno jest znacznie bardziej ambitna. Ma się on stać hubem finansowym oferującym szeroki pakiet różnych produktów dostarczanych przez innych graczy, nie tylko bankowych. Między innymi dzięki wdrożeniu otwartej bankowości i dyrektywy PSD2, która ma dać Monzo dostęp do rachunków klientów i ich historii w innych bankach.

Tom Blomfield - CEO i założyciel Monzo Bank.

Tom Blomfield (zdjęcie powyżej) – 32-letni założyciel banku – planuje też wejść na rynek USA, aby powiększyć bazę klientów i uzyskać wreszcie rentowność. Magazyn Wired widzi w nim kandydata na Marka Zuckerberga lub Jeffa Bezosa bankowości. Nie jest jednak pewne, czy przekona to amerykańskich regulatorów.

Czytaj także: Jedna karta zamiast kilku. Startuje aplikacja Curve