FED ma nie być blisko wdrożenia cyfrowego dolara, ponieważ nie jest zainteresowany systemem, który wymagałby danych użytkownika. Zdaniem szefa FED rząd USA nie poparłby usługi, w ramach której władze miałyby dostęp do podglądu i monitorowania transakcji obywateli.

Cyfrowy dolar elementem kampanii wyborczej w USA

– W żadnym wypadku nie zalecamy – a tym bardziej nie wdrażamy – cyfrowej waluty banku centralnego w jakiejkolwiek formie. Obywatele nie muszą się tym martwić – stwierdził Jerome Powell.

Szef FED dodał, że jeśli instytucja miałaby wdrażać cyfrowego dolara w przyszłości, to odbyłoby się to za pośrednictwem systemu bankowego, a nie Rezerwy Federalnej. Bank centralny będzie potrzebował autoryzacji Białego Domu oraz Kongresu, aby ruszyć naprzód z amerykańskim projektem CBDC.

Prace nad CBDC w Stanach Zjednoczonych mają być na bardzo wstępnym etapie, ale cyfrowy dolar stał się już częścią trwającej kampanii wyborczej – szczególnie po stronie polityków Partii Republikańskiej. Kilka tygodni temu Donald Trump powiedział, że jeśli wygra wybory, to zablokuje jakiekolwiek prace nad cyfrowym dolarem. Jego zdaniem cyfrowa waluta byłaby wykorzystywana do śledzenia i inwigilowania obywateli.

W styczniu amerykański think tank Atlantic Council stwierdził, że Stany Zjednoczone zostają w tyle jeśli chodzi o nowe rozwiązania na rynkach płatniczych i finansowych, ze względu na zbyt wolno toczące się prace nad cyfrowym dolarem. USA mają być wyprzedzane przez takie rynki jak Chiny, Indie, czy Unia Europejska.

Z kolei Europejski Bank Centralny stwierdził ostatnio, że banki niepotrzebnie obawiają się cyfrowego euro w kontekście utraty depozytów. Zdaniem EBC większym zagrożeniem w tym zakresie są projekty stablecoinów, instytucje z licencją pieniądza elektronicznego, czy BigTechy, takie jak Apple, Amazon, czy Meta, wchodzące na rynek finansowy.