– Daliśmy z siebie wszystko, ale okazało się, że… to za mało. COVID-19 istotnie dotknął rozwijający się dopiero rynek car sharingu i niestety nie oszczędził i nas, tak jak wielu innych marek na świecie. Po wielu długich dyskusjach zdecydowaliśmy się zakończyć usługę innogy go!. Chcemy też w obecnej sytuacji skupić się na tym co umiemy najlepiej – energii elektrycznej i odnawialnej – poinformowała firma w komunikacie.

innogy go! znika z ulic. Powodem pandemia koronawirusa

O planach na wycofanie się innogy go! z elektrycznego carsharingu pisaliśmy na Fintek.pl już pod koniec zeszłego roku. Wtedy serwis WysokieNapiecie.pl ustalił, że firma poszukuje chętnego na przejęcie swojej wypożyczalni samochodów elektrycznych wyposażonej we flotę BMW i3. Według szacunków serwisu carsharing miał generować stratę w wysokości kilkuset tysięcy złotych miesięcznie. Usługa była dostępna w Warszawie i w Zakopanem.

Aplikacja innogy go! będzie dostępna jeszcze kilka miesięcy, chociaż około od połowy marca nie będzie w niej już dostępnych elektryków z logo innogy. Firma wycofuje z usługi po kilkanaście samochodów dziennie. W komunikacie czytamy, że dostęp do aplikacji możliwy będzie do 21 czerwca – po tym dniu nie będzie można zalogować się do apki. Z kolei najem pojazdów możliwy będzie do 15 marca bieżącego roku.

innogy go! informuje jednak o nawiązaniu współpracy z Traficarem – jednym z najbardziej doświadczonych polskich operatorów carsharingu. Obie firmy chcą wspólnie działać na rzecz rozwoju elektromobilności w Polsce, a innogy zapewni niezbędną infrastrukturę do ładowania elektrycznych pojazdów.

Pandemia mocno odbiła się na rynku carsharingu. Wcześniej o zakończeniu działalności poinformowała Vozilla, spółka umożliwiająca wynajem elektryków na minuty we Wrocławiu.