To właśnie te pozornie niewielkie opłaty są głównym źródłem dochodów dla obu gigantów zza Oceanu. Wyższe prowizje to ważna informacja nie tylko dla sprzedawców, ale także dla europejskich fintechów. O sprawie pisze Wall Street Journal.

Płatności kartami w USA będą jeszcze droższe

Podczas płatności kartą debetową sprzedawca płaci drobną prowizję wydawcom kart – czyli najczęściej bankom. Następnie wydawca uiszcza jeszcze mniejszą prowizję firmie, która zarządza siecią płatniczą – czyli Mastercard i Visie. Są to praktycznie niezauważalne koszty na pojedynczej transakcji, ale po zsumowaniu kilku milionów operacji robi się to znacząca suma.

Do podwyżek interchange ma dojść już w kwietniu 2019 roku. Zbyt duży wzrost prowizji może stać się problemem z punktu widzenia ochrony interesów klienta. Sprzedawcy mogą podwyższyć cenę produktu żeby zbilansować wyższe opłaty – podwyżki odczują także osoby płacące gotówką.

To o tyle istotne, że opłaty w Stanach Zjednoczonych i tak są znacznie wyższe niż w Europie. Podwyższenie interchange może mieć także wpływ na europejskie challenger banki, które podobnie jak Mastercard i Visa czerpią pokaźne zyski z tego typu prowizji. To między innymi dlatego Revolutowi, N26 i Monzo tak bardzo zależy na wejściu na rynek USA. Wyższe opłaty to większy zysk dla fintechów.

Przy okazji warto przypomnieć, że pod koniec grudnia zeszłego roku Visa i Mastercard porozumiały się z Unią Europejską w sprawie opłat interchange dla kart debetowych i kredytowych wydanych poza regionem Wspólnoty. Firmy mają obniżyć prowizje nawet 0 40%. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.