Na dzisiejszym posiedzeniu rząd przyjął „ustawę antylichwiarską”. Prace nad nią toczyły się od grudnia 2016 roku. Projekt był wielokrotnie zmieniany pod naporem krytyki nie tylko instytucji pożyczkowych, ale także ekonomistów, ekspertów oraz innych instytucji publicznych. Argumenty przeciw wskazywały na niedostateczną analizę skutków obniżenia limitu maksymalnych kosztów, które mogą doprowadzić do ograniczenia dostępu do kredytu pozabankowego, co wiązałoby się m.in. ze wzrostem szarej strefy.

Przyjęty przez rząd dokument jest łagodniejszy niż pierwotna wersja ustawy, ale wciąż budzi wiele kontrowersji m.in. regulowanie legalnie działających instytucji pożyczkowych uzasadniane jest przypadkami ewidentnego łamania prawa przez pseudofirmy, które nie mają zbyt wiele wspólnego z rynkiem kredytu konsumenckiego. Mowa o przypadkach wyłudzenia mieszkań w zamian za pożyczki udzielane na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego.

Instytucje pożyczkowe pod nadzorem KNF

W zaprezentowanym przez rząd projekcie oprócz obniżenia limitu kosztów pozaodsetkowych o ok. 20%, przewidziano objęcie instytucji pożyczkowych nadzorem KNF-u. Wcześniej UKNF wydawał się przeciwny. Rząd zrezygnował też z kontrowersyjnego artykułu, który przewidywał poluzowanie rekomendacji T – zapis ten zniknął z nowej wersji ustawy. W zamian za to KNF będzie dokonywać aktualizacji rekomendacji odnoszących się kredytu konsumenckiego.

Ponadto nowy projekt nakłada na instytucje pożyczkowe obowiązek sprawdzania klientów w BIK-u lub w Biurach Informacji Gospodarczej. Dodatkowo projekt przewiduje ograniczenia w zakresie sprzedaży portfeli wierzytelności. Przewidziany w projekcie okres vacatio legis to 6 miesięcy – niemniej biorąc pod uwagę skalę zmian, jak również fakt, że ustawa prawdopodobnie przełoży się na zmniejszenie liczby podmiotów pożyczkowych, okres ten może wydawać się zbyt krótki. Wiele wskazuje też na to, że ustawa podlega obowiązkowi notyfikacji przepisów w Komisji Europejskiej.

Lendtechy, czyli instytucje pożyczkowe udzielające pożyczek przez internet są częścią sektora fintech. Rozwijają swoją ofertę m.in. o metody płatności w e-commerce. Na rynku pojawiają się także rozwiązania agregujące oferty kredytów w ramach jednej aplikacji m.in. w oparciu o rozwiązania wykorzystujące sztuczną inteligencję. W istocie zbytnie przeregulowanie tego rynku może nie tylko doprowadzić do ograniczenia oferty dla konsumentów, ale także zahamować rozwój wielu nowych fintechowych usług.