Komisja chce umożliwić FinTechom łatwiejsze zdobycie paszportu europejskiego. Skrócono by po prostu długą listę wymagań, które firma musi spełnić, aby otrzymać taki przywilej.

Europejski paszport jest czymś na kształt certyfikatu od państwa pochodzenia firmy, że podmiot ten spełnia wszystkie unijne wymogi formalne i prawne. Posiadanie takiego paszportu znacznie skraca czas załatwiania „papierkowej roboty” przy okazji świadczenia usług transgranicznych na terenie Unii Europejskiej.

Czytaj także: Dowody osobiste w smartfonie już w lipcu?

Brexit i FinTech

Proces „Brexitu” zakończy się za około 2 lata, więc coraz więcej firm myśli o opuszczeniu Wysp Brytyjskich. Dla branży FinTech to nie lada przeszkoda, ponieważ Londyn to największe europejskie centrum tego sektora.

Po wyjściu UK z Unii firmy tam zarejestrowane prawdopodobnie stracą europejski paszport. Z tego powodu UE chce zachęcić je, aby zawczasu przeniosły się do krajów Europy kontynentalnej.

Silne ambicje w tym kierunku zgłasza Berlin i to już od kliku miesięcy. Tamtejsza senator dla Ekonomii, Technologii i Badań – Cornelia Yzer, już w lipcu zeszłego roku zachęcała do londyńskie startupy do relokacji właśnie na teren niemieckiej stolicy.

Oczywiście Dobrovskis zapewnił, że Komisja będzie miała na uwadze przede wszystkim ochronę konsumentów przed nadmiernym ryzykiem. Dlatego też KE planuje przyznanie indywiduanych licencji, które mają wymagać mniejszego kapitału od firm FinTechowych, ale tylko tych, którego działalność nie naraża klientów na zbyt duże ryzyko.

W dużym skrócie można powiedzieć, że nowe przepisy mają być czymś na kształt prologu, przed wprowadzeniem „regulatory sandbox”. Faktycznie nie jest wykluczone, że takie zmiany pojawią się na terenie UE – znowu będąc niejako kopią rozwiązań z Wielkiej Brytanii.

Czytaj także: UE boi się Matrixa. Regulują roboty

Startupy zamienią Londyn na Warszawę?

Jeszcze nie tak dawno temu brytyjska Izba Lordów zapewniała, że FinTechy nie opuszczą Londynu na rzecz Warszawy. Patrząc na plany Komisji Europejskiej można jednak mieć odmienne zdanie. Jasne, Polska nie jest pierwszym wyborem dla większości startupów – trochę za mały rynek. Jednakże jeżeli cała Wspólnota rozpocznie proces przyjaznych regulacji dla FinTechów, to i część z nich może pojawić się właśnie nad Wisłą.

Oczywiście na razie są to bardzo wstępne rozważania. Komisja Europejska rozpocznie teraz trwające 3 miesiące konsultację z podmiotami obecnymi na rynku. Dopiero po fazie rozmów nastąpi ogłoszenie konkretnych propozycji nowego rozporządzenia.

Zatem Unia Europejska nie boi się, że na FinTechowej mapie świata stanie się pewnego rodzaju zaściankiem. Europosłowie chcą przejąć pałeczkę od Londynu i de facto skopiować jego rozwiązania.