Jeszcze tydzień temu za 1 BTC płacono ponad 56 tys. USD. W sumie w ciągu 7 dni BTC straciło ponad 30% wartości. Od szczytu w kwietniu bitcoin stracił blisko 40% – wówczas jego kurs wynosił ponad 64 tys. USD.

Spadki kursu zapoczątkował Elon Musk, który na Twitterze ogłosił, że Tesla nie będzie przyjmować już płatności w BTC ponieważ ta kryptowaluta zużywa zbyt wiele energii. Znaczna jej część pochodzi z elektrowni węglowych, a co za tym idzie – zwiększa tzw. ślad węglowy, który jest coraz istotniejszym wskaźnikiem dla firm chcących działać w zgodzie z ESG.

Parę dni później Musk dodatkowo podsycił niepewność na rynku krypto – jego tweet został odebrany jako sugestia, że Tesla w niedługim czasie może pozbyć się BTC ze swojego portfela. Następnie miliarder napisał, że Tesla nie sprzedała ani jednego BTC. To nie wystarczyło, by powstrzymać spadki.

Chiny nie chcą krypto

Wczoraj natomiast trzy ważne chińskie organizacje branżowe regulujące sektor finansowy i płatniczy w Państwie Środka wydały oświadczenie, że zakazują podmiotom działającym na chińskim rynku – jakichkolwiek relacji biznesowych włączając to handel, przyjmowanie płatności czy też tworzenie portfeli cyfrowych. Chiny przynajmniej od 2017 roku – dyplomatycznie rzecz ujmując – chłodno obchodzą się z rynkiem kryptowalut.

Tracą też inne cyfrowe waluty. ETH zdawał się zyskiwać na tym, że BTC traci i 12 maja osiągnął cenę ponad 4,2 USD. Od wczoraj Etherum straciło jednak 18,4% i dzisiaj jego kurs wynosi 2,86 tys. USD. Nawet Dogecoin traci – również blisko 20%. Słowem – rynek krypto dzisiaj zalało morze czerwieni, sztorm i burzę łez zawiedzionych inwestorów.