Bank Norwegii będzie analizował możliwość emisji cyfrowej korony na podstawie zaleceń wewnętrznej grupy roboczej. Instytucja stara się ustalić jakie rozwiązanie techniczne będzie najlepsze jeśli już zdecyduje się na wydawanie CBDC.

Cyfrowe waluty od banku centralnego – jak to działa?

Możliwości jest wiele. Podstawową kwestią wydaje się konieczność połączenia z Internetem w trakcie płatności. Ostatnio szwedzki Riksbank stwierdził, że tamtejsza e-korona nie może oferować takiej samej anonimowości jak gotówka i konieczne jest stworzenie specjalnego rejestru, który będzie na bieżąco monitorował transakcje. Dlatego w wariancie proponowanym przez Szwedów konieczne będzie połączenie z Internetem.

Nieco inne założenie przedstawiła Visa, która w swoim dokumencie technicznym dopuszcza możliwość płatności offline. W tym wariancie użytkownik ma mieć możliwość bezpośredniego pobrania cyfrowej waluty na przykład na smartfona. Pieniądze będą przechowywane w specjalnie zabezpieczonym miejscu na urządzeniu.

Kolejne alternatywne rozwiązanie proponowane jest w Chinach. Cyfrowa waluta w Państwie Środka miałaby mieć wbudowany mechanizm ograniczający jej datę ważności. Obywatel posiadałby określony czas na wydanie e-juana, co z koli stymulowałoby inwestycje i konsumpcje. Jest to jednak pomysł, który budzi sporo kontrowersji – między innymi w zakresie nadmiernej kontroli obywateli.

Nad CBDC pracują także Bank Anglii i rząd brytyjski – ostatnio ogłoszono utworzenie wspólnej grupy, która ma za zadanie opracować model wdrożenia cyfrowego funta w Wielkiej Brytanii. Rozmowy na temat cyfrowego euro rozpoczęli także Europejski Bank Centralny i Komisja Europejska.