Nie od dziś wiadomo, że piaskownica regulacyjna była oczkiem w głowie Marka Chrzanowskiego, jednak jego następca – Jacek Jastrzębski, ma nieco inny pomysł na rozwój KNF-u. Sandbox miał wystartować na początku bieżącego roku, a nadzorca ogłosił już nawet operatorów piaskownicy. W temacie zapadła jednak dość niepokojąca cisza i teraz już wiemy dlaczego. O sprawie pisze dzisiejszy Dziennik Gazeta Prawna.

Nie będzie regulacyjnej piaskownicy w Polsce?

DGP przywołuje wypowiedzi nowego przewodniczącego Urzędu – Jacka Jastrzębskiego, który wyjaśnia, że nie miał stuprocentowego przekonania, iż projekt piaskownicy był na tyle dobrze przygotowany, aby mógł wystartować już teraz. Przewodniczący KNF zaznacza, że dokumentacja wychodząca z Urzędu musi być absolutnie bez zastrzeżeń. Chodzi tu między innymi o umowy z operatorami, regulaminy, czy procedury.

Jastrzębski zwraca uwagę, że jeśli w Polsce ma powstać regulacyjna piaskownica, to KNF musi być do tego odpowiednio przygotowany. I właśnie to jest zadanie osoby, która od marca stoi na czele Departamentu FinTech w KNF – pisze Dziennik Gazeta Prawna.

Tą osobą jest Magdalena Borowik, która niedawno zastąpiła Artura Granickiego. Kilka miesięcy temu Borowik została pełnomocniczką ministra cyfryzacji ds. FinTechu, a wcześniej odpowiadała w resorcie za projekty związane z technologią blockchain. Teraz to właśnie nowa szefowa Departamentu FinTech musi przygotować Urząd do startu piaskownicy – a w zasadzie rozważyć, czy sandbox nad Wisłą w ogóle powinien powstać.

To bardzo zła wiadomość dla polskiego FinTechu. Piaskownica miała zwiększyć innowacyjność naszego rynku i pomóc w rozpoczęciu działalności innowacyjnym podmiotom. Sandboxy działają już w takich krajach jak Wielka Brytania, Holandia, czy Litwa. Polska miała dołączyć do tego elitarnego grona, ale wygląda na to, że takie marzenia trzeba na razie włożyć między bajki. Może to oznaczać dalszy exodus polskich fintechów do Wielkiej Brytanii (ale tutaj w grę wchodzą zawirowania związane z Brexitem), czy na Litwę.