Jak poinformował serwis Cashless, Euronetowi nie do końca spodobała się ekspansja Revoluta na polskim rynku i postanowił im w tym przeszkodzić. Nieciekawa sytuacja dotyczy również aplikacji Curve – oba fintechy są brytyjskie, co oznacza, że dotyczą ich nowe opłaty wprowadzone przez Euronet. Prowizja może wynosić nawet kilkadziesiąt złotych.

Karty wydawane przez Revoluta są rozpoznawane jako polskie od września 2018 roku. W ten sposób fintech rozwiązał problem opłat surchange, ale działa to tylko dla nowo wydanych kart. Jeżeli posiadamy swój plastik dłużej niż od września, to wciąż jesteśmy narażeni na dodatkowe opłaty podczas wypłat z bankomatów sieci Euronet.

Prowizja od wypłaty gotówki

Opłata typu surcharge pobierana jest w przypadku, gdy karta została wydana poza krajem, w którym akurat korzystamy z bankomatu. Należy zaznaczyć, że dyrektywa PSD2 zabrania pobierania dodatkowej prowizji typu surcharge za transakcje kartami Visa i Mastercard, jednak zakaz nie odnosi się do wypłaty gotówki. Euronet wykorzystał tę lukę i wprowadził dodatkowe prowizje, co jest dużym zaskoczeniem dla klientów Revoluta. Prowizja przy wypłacie 50 zł może sięgać nawet 63 zł.

Oczywiście przed każdą wypłatą gotówki z bankomatu klient zostaje poinformowany o naliczeniu transakcji. Nie jest to jednak duże pocieszenie dla użytkowników Revoluta, którzy do tej pory mogli robić to za darmo. Czy to moment, w którym banki zaczynają postrzegać fintechy jako zagrożenie? Revolut ma w Polsce już ponad 100 tys. klientów, a ich liczba stale wzrasta.

– To dla nas duże zaskoczenie. Euronet nie uprzedził w żaden sposób ani nas ani konsumentów w Polsce o tak drastycznych opłatach. Budzi zdziwienie fakt, że marka, która kojarzona była do tej pory z dostępnością i niewielkimi opłatami podjęła taką decyzję. Próbowaliśmy dowiedzieć się od Euronet w Polsce jaka przesłanka stoi za takimi podwyżkami i czy są one w jakiś sposób uzasadnione. Nie otrzymaliśmy jeszcze konkretnej odpowiedzi. Z sygnałów jakie otrzymujemy od społeczności użytkowników Revolut w Polsce wynika, że opłaty naliczane są tylko w przypadku jednego z wydawców kart –  skomentował sprawę Stefan Bogucki, PR & Community Manager Revolut w Polsce.

/Asia Stankiewicz