Rynek ICO, mimo ograniczeń w wielu krajach nie spowalnia. Jak donosi portal ICOrating w pierwszym kwartale bieżącego roku tą metodą sfinansowano na świecie 412 projektów o wartości 3,33 mld dolarów. To o pięć procent więcej w porównaniu z trzema ostatnimi miesiącami zeszłego roku. Portal podaje całkowitą kwotę inwestycji za 2017 roku w wysokości 6,2 mld dolarów – to ponad 10 procent więcej niż szacunki innych firm analizujących ten młody i nieuregulowany rynek. Jednak tylko połowa emisji pozyskała kapitały wyższe niż 100 tys. dolarów.

Rynek kryptowalut kwitnie w Rosji

Największa sfinansowaną przez emisję ICO inwestycją w tym roku była platforma kryptowalut i jednocześnie komunikator z aplikacją na blockchainie Telegram Open Network – pozyskała aż 1,7 mld dolarów. Warto też zwrócić uwagę na rozwój funduszy inwestycyjnych denominowanych w kryptowalutach. Na koniec pierwszego kwartału było ich na świecie 119 i miały on w zarządzaniu aktywa w wysokości 27,8 mld dolarów, choć to raczej szacunki, bo rynek ten jest mało przejrzysty i nie ma to żadnych standardów w zakresie raportowania. O tym że fundusze te i emisja ICO to ryzykowne przedsięwzięcia świadczy wysokość utraconych przez inwestorów  środków, a było to przynajmniej 670 mln dolarów. Do największych rynków emisji tokenów należą USA, Singapur, Szwajcaria i W. Brytania.

Rosyjski rynek jest specyficzny, bo przynajmniej częściowo odcięty od światowego, chociażby w zakresie finansowania startupów poprzez venture capital.

Kryptoinnowacje rozwijają się tu więc dynamicznie. Związek Radziecki, a później Rosja ma bogatą tradycję techniczną i rozwiniętą edukację w tym zakresie. Rosyjscy studenci i uczniowie wielokrotnie byli laureatami międzynarodowych olimpiad i konkursów matematycznych. Niektóre rosyjskie banki można uznać za fintechy. Sam Sberbank, największa rosyjska instytucja finansowa ma 11,5 tys. deweloperów – to tyle, co Twitter, Square i Snap razem wzięte.

Co Władimir Putin myśli o kryptowalutach?

W Rosji odbywają się setki konferencji poświęconych zastosowaniu kryptowalut, powstają farmy do ich pozyskiwania. Agencja TASS podała w kwietniu, że największa z nich ma być rozwijana w Kraju Krasnojarskim przez firmę BitBaza. Firma analityczna i inwestycyjna GP Bullhound podaje, że wartość kapitału w Rosji pozyskana metoda ICO była dwukrotnie wyższa niż w przypadku venture capital.

Stosunek rosyjskich władz do kryptowalut jest niejednoznaczny. Z jednej strony Wladimir Putin głosi, że Rosja potrzebuje cyfrowych innowacji i spotyka się z Vitalikiem Buterinem, kanadyjsko-rosyjskim twórcą etherum z drugiej zaś twierdzi że bitcoin i inne kryptowaluty to instrument kryminogenny i namawia bank centralny do blokowania stron pośredniczących w obrocie nimi. Do krytyki dołącza się Izwiestia, na łamach której wiceprezes banku centralnego mówi, że połowa emisji ICO (300 mln dol.) była związana z piramidami finansowymi.

Póki co jednak zapowiadane ograniczenia nie zostały wprowadzone. Może dlatego że władze rosyjskie są żywotnie zainteresowane rozwojem i zastosowaniami technologii blockchain, również ze względów strategicznych. Na odbywającej się w zeszłym roku w Tokio konferencji poświęconej standardom technologii DLT delegacji Rosji przewodniczył był agent  służby wywiadowczej FSB, który w kuluarach stwierdzić miał, że jeśli Amerykanie uzyskali kontrolę nad internetem Rosja zrobi wiele aby kontrolować blockchain. Chociażby z tych powodów można się spodziewać zwiększonego zainteresowania i inwestycji Kremla w technologię rozproszonych rejestrów.