Jednym z głównych zarzutów stawianych technologii 5G, z perspektywy indywidualnego użytkownika, jest brak nowej, unikalnej opcji uzasadniającej jej zakup. Sieci 4G, czy wcześniej 3G, na starcie oferowały swoim użytkownikom streaming materiałów video w dobrej jakości, czy możliwość dzielenia się zdjęciami. Tymczasem technologia 5G nie będzie – zdaniem ekspertów – fundamentalnie zmieniać jakości doświadczenia użytkownika korzystającego przez nią z Internetu – wyjaśnia Deutsche Bank Research.

Pełny raport można pobrać tutaj.

Klienci nie chcą sieci 5G?

To sprawia, że konsumenci, którzy już dziś mają dostęp do technologii 5G, nie chcą za nią więcej płacić. Przykładowo, jak pokazują dane analizowane przez Deutsche Bank Research, w Stanach Zjednoczonych jedynie 10% klientów deklaruje chęć płacenia 6 USD lub więcej miesięcznie za możliwość korzystania z 5G. Wyjątek stanowią Chiny, gdzie 2/3 konsumentów wyraziło chęć inwestycji w tę technologię pod warunkiem, że umożliwi ona szybsze korzystania z mediów społecznościowych czy skróci czas ładowania gier na telefon. Powód tego zapału może być jednak prozaiczny. Mieszkańcy Chin częściej niż w innych krajach mają problemy z jakością sygnału komórkowego na terenach podmiejskich.

Obiekcje mają również sami dostawcy usługi, którzy zwracają uwagę na to, że nowa technologia to dla nich większe koszty. W przeciwieństwie do poprzednich sieci, fale wykorzystywane przez 5G są krótsze. Mają więc mniejszy zasięg, co powoduje trudności z przenikaniem obiektów stałych, takich jak np. ściany. Aby wyeliminować ten problem, dostawcy usługi muszą zbudować więcej stacji bazowych, narażając się na dodatkowe wydatki.  W tle pojawiają się także obawy dotyczące wpływu technologii 5G na ludzkie zdrowie – chociaż nie zostały one w żaden sposób potwierdzone. Niektórzy obserwatorzy porównują ruchy „anty5G” do antyszczepionkowców, czy tak zwanych „płaskoziemców”.

Biznes jest na tak

Wątpliwości usługodawców może jednak rozwiać zainteresowanie siecią 5G ze strony klientów biznesowych. Przykładem może być niemiecka firma Siemens, która planuje wdrożenie 5G w celu stworzenia tzw. inteligentnej fabryki (smart factory). Idea ta polega na samoistnym dostosowaniu się maszyn do warunków panujących w fabryce, co ułatwi wymianę informacji między pracownikami i zwiększy ich efektywność.

Wynika to z faktu, że szybkość sieci 5G i niskie opóźnienia w transmisji danych zmniejszają ryzyko popełnienia błędów. Robot będzie w stanie np. samodzielnie przerwać pracę, w chwili gdy kamera wykryje obcy obiekt na taśmie przenośnika. Jednak to nie koniec zalet. Siła 5G umożliwia transmitowanie danych nawet z miliona maszyn na przestrzeni obejmującej jeden kilometr kwadratowy. Roboty będą mogły samoistnie przemieszczać się po obszarze fabryki i docierać do miejsc, w których pojawił się problem.

Obszarem, w którym drzemie olbrzymi potencjał 5G w zakresie połączenia potrzeb indywidualnych konsumentów i przedsiębiorców z branży przemysłowej, są inteligentne miasta. Smart cities mogłyby stanowić odpowiedź między innymi na problem rosnących cen mieszkań. Dzięki szybszej komunikacji miejskiej ludzie pokonywaliby większe odległości w krótszym czasie. To z kolei wpłynęłoby na to, że częściej wybieraliby mieszkania w tańszych lokalizacjach, znajdujących się poza centrum. W ślad za inteligentnymi miastami mogłyby pójść na przykład autonomiczne samochody. Do ich działania niezbędna jest sieć o mocy jaką oferuje 5G.

Według analityków Deutsche Raport Research, rewolucja cyfrowa jest potrzebna zwłaszcza Europie, której grozi pozostanie w tyle za USA i Chinami. Dziś, podczas gdy Europejczycy sprzeczają się o zasadność technologii 5G, Chiny wdrażają w życie plan ,,wyprodukowano w Chinach 2025”. Chcą w ten sposób postawić się w roli globalnego lidera w kwestii robotyki,  automatyki i innych sektorów.