Pozwala ona niewielkim grupom osób (5-9) wspólnie oszczędzać pieniądze na realizację krótkoterminowych celów konsumpcyjnych. Każdy z członków funduszu wpłaca do niego miesięcznie ustaloną kwotę i co miesiąc jeden uczestnik może pobrać zebraną w tym okresie pulę.

Czytaj także: Snipay – aplikacja do płatności kryptowalutami

Oszczędzanie pod presją?

To digitalizacja znanej od lat koncepcji przechodnich oszczędności i kredytów czyli ROSCA (Rotating Savings and Credit Association), która skłania ludzi do oszczędzania pod presją grupy znajomych czy przyjaciół, przypominając trochę polską wersję kasy zapomogowo-pożyczkowej. W wersji off-line system przyjął się przed wielu laty głównie w społecznościach rolniczych, a aplikację zastępowały regularne spotkania, gdzie z jednej strony wnoszono wpłaty i w tym samym czasie jeden z uczestników pobierał całą zgromadzona gotówkę.

Było to wolne od ryzyka, bo nikt nie przechowywał zgromadzonej sumy, przy niewielkich grupach osób i średnim okresie funkcjonowania 6 miesięcy zbyteczne było też prowadzenie jakichkolwiek rejestrów. Okazało się to dobrym rozwiązaniem dla społeczności o dużym poziomie analfabetyzmu. Oparcie na więzach społecznych zniechęcało do pobierania pieniędzy na początku i unikania wpłat kolejnych transz.

Aplikacja mobilna odmiejscawia jednak funkcjonowanie systemu, przez co liczba korzystających z niego osób może być wielokrotnie większa. Nie jest to więc rozwiązanie o charakterze hazardowym. Dzięki aplikacji uczestnicy są niejako zmuszeni do oszczędzania co byłoby trudne gdyby chcieli robić to w pojedynkę. Co więcej są zniechęcani do wypłacania gdyż dwie pierwsze osoby chcące otrzymać całą pulę płacą prowizję w wysokości 2 procent, którą z kolei otrzymują oszczędzający dokonujący wypłat w ostatnim okresie funkcjonowania funduszu. Dokonanie wypłaty nie zwalnia od kolejnych wpłat.

Czytaj także: Polacy tworzą aplikację dla niewidomych studentów

Tanda – aplikacja oszczędnościowa od Yahoo

Zakłada się, że przeciętna suma zgromadzonych środków wyniesie miesięcznie ok. 2000 dolarów. To może wydawać się niedużo – jednak Amerykanie mają generalnie problem z oszczędzaniem. Badania przeprowadzone w 2016 roku wskazują, że 46 proc. z  nich nie byłoby  w stanie pokryć niespodziewanych wydatków w kwocie 400 dolarów. Rozwiązanie jest lepsze i tańsze od kart kredytowych. Tanda współpracuje z firmą Dwolla w celu weryfikacji tożsamości uczestników systemu oszczędzania, którzy muszą legitymować się dokumentem tożsamości i podać numer rachunku bankowego. Aplikacja jest adresowana głównie do pokolenia millenialsów, którzy z reguły nie dysponują oszczędnościami a muszą stawić czoła rosnącym kosztom życia, częściej dotyka ich także bezrobocie.

Czytaj także: Kolejny rekord. Ponad MILIARD kont Yahoo zhakowanych!

Tanda nie jest jednak pionierem – podobne aplikację już istnieją od niedawna gdzie indziej. W październiku zeszłego roku w Indiach platforma Finlok uruchomiła cyfrowy system ROSCA w oparciu o system płatności natychmiastowych UPI. Z kolei brytyjski StepLadder to istniejący od 2016 roku cyfrowy serwis dla osób, które oszczędzają na swoje pierwsze lokum – chodzi tu przede wszystkim o szybsze zgromadzenie kwoty na wpłatę własną i sfinansowanie reszty bankowym kredytem.

System umożliwia też poprzez mechanizm negocjacji grupowych tańsze zakupy materiałów budowlanych. Minimalna wpłata to 500 funtów, a okres oszczędzania nawet do 48 miesięcy. Aplikacja weryfikuje też zdolność oszczędnościową każdego uczestnika opartą na posiadanym przez gospodarstwo domowe dochodzie do dyspozycji. Funkcjonuje też już pierwszy system ROSCA na blockchainie. Platformę WeTrust sfinansowano pozyskując 6,5 mln dolarów poprzez Initial Coin Offering (ICO) w oparciu o Etherum. Generalnie jednak aplikacji stawiających na oszczędzanie w obszarze fintech jest wciąż relatywnie niewiele. Może nadchodzi właśnie ich czas.

Grafika pochodzi od redakcji Fintek.pl.