W artykule Isabel Woodford z Sifted.eu czytamy, że pandemia koronawirusa przekłada się na mniejsze zainteresowanie ofertą challenger banków. Monzo, Revolut, Starling i N26 odnotowują spadek pobrań ich aplikacji na swoich rodzimych rynkach.

Przeczy to tezie, że pandemia koronawirusa zwiększy zainteresowanie ich ofertą. Fluktuacje miesięczne w liczbie pobrań są czymś normalnym – zależą od działań marketingowych, dostępności oferty, itp. Pandemia ma negatywny wpływ na budżety marketingowe – próżno szukać fintechu, który nie obciął budżetu na działania reklamowe i promocyjne. Aczkolwiek wyniki za marzec pokazują, że lock down – być może wbrew oczekiwaniom niektórych optymistów, to nie są warunki sprzyjające do zakładania nowych rachunków.

Z analizy Sifted wynika, że aplikację Monzo pobrało 232 tys. użytkowników w Wielkiej Brytanii, a w marcu było ich już tylko 148 tys. Jest to wynik gorszy niż w analogicznym okresie rok temu. W przypadku Starling Banku odnotowano spadek z poziomu 100 tys. pobrań w lutym do 80 tys. w marcu.

Dla Revoluta również wyniki nie są łaskawe – w marcu aplikację tego fintechu w Wielkiej Brytanii pobrano 95 tys. razy – to o 20 tys. mniej niż w lutym. Jednakże przypadku Starling i Revolut wyniki z marca 2020 roku są lepsze niż w tym samym okresie 2019 roku. Najsłabiej wypada N26 – tu warto przypomnieć, że bank ten przestał świadczyć usługi w Wielkiej Brytanii na skutek Brexitu, ale dane użyte w analizie dotyczą pobrań z Niemiec – w lutym było ich ok. 25 tys., a w kolejnym miesiącu już nieco ponad 19 tysięcy.

Neobanki tracą pomimo wzrostu zainteresowania usługami finansowymi online

Sifted nie ograniczyło się tylko do analizy czterech challenger banków. W artykule czytamy, że ze spadkiem zainteresowania walczyć muszą także mniejsze neobanki. Hiszpański BNest odnotował 30% spadek aktywnych użytkowników. Inaczej wygląda sytuacja na szwedzkim rynku, gdzie lokalni challengerzy nie odczuwają spadku zainteresowania tudzież zmniejszonej liczby transakcji. Przypomnijmy, że kraj ten wyróżnia liberalne podejście do walki z pandemią i gospodarka nie weszła – w odróżnieniu do reszty krajów Europy – w pełny tryb lockdownu.

Pamiętajmy, że liczba pobrań – chociaż ważna – nie uprawnia do wyciągania zbyt pochopnych wniosków np. dotyczących zmniejszenia bieżących i przyszłych przychodów. Zwłaszcza w kontekście innych wyników badań, które pokazują, że polityka #zostanwdomu przekłada się na zwiększenie aktywności użytkowników w aplikacjach finansowych w ogóle (nie tylko challenger banków) – w Niemczech wzrosła ona o 30%, w Wielkiej Brytanii o 10%, a we Francji o 5% względem wyników z IV kwartału 2019 roku (analiza App Annie).

Transformacja cyfrowa, czyli jak stare banki szybko stały się challengerami

Chcemy być bardziej cyfrowi, większą liczbę czynności wykonywać online. Challenger banki mają to w swojej ofercie (konto na selfie, szybkie przelewy, itp), ale ich rozpoznawalność – nie oszukujmy się – wciąż jest niska. Przeciętny klient usług bankowych – właśnie na skutek kryzysu z powodu SARS-CoV-2 – w trybie nadzwyczajnie szybkim dostaje od swoich starych banków praktycznie te same usługi, które wcześniej oferowali tylko challengerzy.

Zatem traci on nie tylko motywację do zmiany, bo szuka lepszej oferty na czas wakacji, urlopu lub podróży służbowej, ale także z tego powodu, że transformacja cyfrowa w jego starym banku przyśpieszyła do tego stopnia, że już nie musi jej szukać.