W Wielkiej Brytanii produkuje się 11 miliardów papierowych paragonów rocznie, z czego zdecydowana większość z nich od razu ląduje w koszu. To ogromne marnotrawstwo pieniędzy i papieru. Ciężko oszacować ile takich kwitków drukuje się w Polsce, ale jedno jest pewne – podobny procent z nich wyrzucamy bez mrugnięcia okiem.

E-paragony dla wybranych. Nowy pomysł z Wielkiej Brytanii

Jak działa rozwiązanie Monzo i Flux? Wystarczy dokonać zakupu w którymś ze sklepów sieci EAT, Itsu lub Pure and Pod i sprawdzić informacje o transakcji w aplikacji Monzo. Wtedy zostaniemy poproszeni o połączenie z apką Flux, gdzie będzie można przejrzeć szczegółowy e-paragon. Klient zobaczy jakie produkty kupił i ile dokładnie go kosztowały.

W następnych miesiącach Monzo i Flux zaproszą do współpracy kolejne sieci, a klienci będą mogli korzystać także ze specjalnych zniżek i punktów lojalnościowych. Firmy testowały rozwiązanie w 2018 roku i ostatecznie zdecydowały się na wdrożenie komercyjne. Monzo to brytyjski challenger bank, który posiada prawie 1,5 mln klientów na Wyspach. Więcej o współpracy z Flux można przeczytać tutaj.

Paragon w wersji elektronicznej to wygoda przede wszystkim dla klientów, którzy nie muszą przechowywać papierowych kwitków i mogą w łatwiejszy sposób kontrolować swoje wydatki. To także ułatwienie dla fiskusa, ponieważ e-paragony mają uszczelnić system podatkowy. Przypomnijmy, że Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii pracuje nad projektem e-paragonów, ale ustawa wciąż nie jest gotowa. Wiele wskazuje na to, że e-paragony będą wysyłane do bankowości elektronicznej, ale zainteresowane strony muszą ustalić kto za to wszystko zapłaci.

Prace nad elektronicznymi paragonami prowadzi także Inkubator Innowacji Visa. Na razie nie wiadomo, które banki przystąpią do pilotażu, ani kiedy dokładnie się on rozpocznie. Projekt Visa zakłada jednak, że kwitki dotrą do klientów przez e-bankowość – przede wszystkim przez aplikacje mobilne. Czy w Polsce doczekamy się podobnego rozwiązania, jak to zaproponowane przez Monzo i Flux? Mamy taką nadzieję. Nie trzeba dużo wyobraźni, aby dostrzec przewagi. Pierwszy bank i pierwszy dostawca płatności, który zaoferuje podobną usługę wygra rynek.