Takie informacje przekazał w rozmowie z CNBC Nik Storonsky, CEO i co-founder Revoluta. Firma zanotowała duże odbicie, dzięki czemu udało się zakończyć ostatni miesiąc na plusie. Fintech rozpoczął proces dywersyfikacji źródeł przychodów, a w przyszłym roku zaoferuje pożyczki na kolejnych europejskich rynkach (na razie są dostępne w Polsce i na Litwie).

Wcześniej osiągnięciem rentowności pochwalił się jeden z konkurentów Revoluta – challenger bank Starling. Fintech zarabia głównie na kredytach.

Revolut nie zanotował straty po raz pierwszy od grudnia 2018 roku

W pierwszych dniach pandemii COVID-19 Revolut notował spadek przychodów o około 40%, ale kolejne miesiące przyniosły spore odbicie. W efekcie teraz fintech może się pochwalić wynikami o 50% lepszymi niż przed wybuchem pandemii. Revolut zakończył listopad na plusie, dzięki czemu nie zanotował straty po raz pierwszy od grudnia 2018 roku – czytamy w materiale CNBC.

Ostatnie wyniki finansowe Revoluta zostały zaprezentowane w sierpniu bieżącego roku. Wynikało z nich, że na koniec 2019 r. fintech potroił stratę do poziomu 142 mln dolarów, pomimo wzrostu przychodów o 180%. Czy teraz uda się osiągnąć pełną rentowność? „To zależy jak szybko chcemy rosnąć” – stwierdza Nik Storonsy w rozmowie z CNBC.

Obecnie z usług Revoluta korzysta 13 mln klientów indywidualnych i 500 tys. przedsiębiorców. W ciągu ostatnich miesięcy fintech rozpoczął dywersyfikację swoich źródeł przychodów, oferując nowe rozwiązania. Jako przykład można tutaj podać między innymi uruchomienie bramki płatniczej, dzięki której Revolut zamierza rzucić wyzwanie Adyen, czy Stripe.

Revolut zaczyna także rozwijać swoją działalność bankową – udostępniając usługi Revolut Bank w Polsce i na Litwie. W przyszłym roku produkty kredytowe zostaną udostępnione także na innych europejskich rynkach.