Takie dane przedstawił na Twitterze i Linkedinie Stefan Batory, CEO i współzałożyciel Booksy. W szczytowych godzinach rezerwacji dokonywało prawie 300 osób na minutę. Poniżej wykres prezentujący aktywność użytkowników aplikacji.

Startup Booksy wraca do gry

Booksy to aplikacja umożliwiająca bezpłatną rezerwację usług z sektora health & beauty. To firma z polskim rodowodem, ale działająca głównie w USA. Startup oferuje obsługę kalendarza wizyt w trybie 24/7, narzędzia marketingowe, czy zarządzanie bazą klientów. To platforma, która ma ułatwiać prowadzenie biznesu. Cennik dla firm zaczyna się od około 100 złotych miesięcznie.

Na koniec I kwartału 2020 roku na platformie było zarejestrowanych 300 tys. punktów usługowych, ale wybuch pandemii mocno zachwiał biznesem firmy. Booksy zostało zmuszone do zwolnienia 150 osób, w tym kilkudziesięciu pracowników z Polski. Startup podejmował także działania wspierające podmioty z branży health & beauty. Za pośrednictwem aplikacji klienci mogli przekazywać datki swoim ulubionym fryzjerom, barberom, czy kosmetyczkom.

Teraz wygląda na to, że najgorszy czas Booksy ma już za sobą. Rekordowe zainteresowanie rezerwacją wizyt u fryzjera i kosmetyczki nie powinno dziwić. Włosy nie przestały przecież rosnąć z powodu pandemii koronawirusa.