Takie dane przedstawił na Twitterze i Linkedinie Stefan Batory, CEO i współzałożyciel Booksy. W szczytowych godzinach rezerwacji dokonywało prawie 300 osób na minutę. Poniżej wykres prezentujący aktywność użytkowników aplikacji.
Yesterday we had 3x more bookings in Poland than on the best day ever pre-Covid and 10x more in the peak hour – almost 300 bookings per minute! ??? #booksy pic.twitter.com/bWK2B2iuiB
— Stefan Batory (@sbatory) May 14, 2020
Startup Booksy wraca do gry
Booksy to aplikacja umożliwiająca bezpłatną rezerwację usług z sektora health & beauty. To firma z polskim rodowodem, ale działająca głównie w USA. Startup oferuje obsługę kalendarza wizyt w trybie 24/7, narzędzia marketingowe, czy zarządzanie bazą klientów. To platforma, która ma ułatwiać prowadzenie biznesu. Cennik dla firm zaczyna się od około 100 złotych miesięcznie.
Na koniec I kwartału 2020 roku na platformie było zarejestrowanych 300 tys. punktów usługowych, ale wybuch pandemii mocno zachwiał biznesem firmy. Booksy zostało zmuszone do zwolnienia 150 osób, w tym kilkudziesięciu pracowników z Polski. Startup podejmował także działania wspierające podmioty z branży health & beauty. Za pośrednictwem aplikacji klienci mogli przekazywać datki swoim ulubionym fryzjerom, barberom, czy kosmetyczkom.
Teraz wygląda na to, że najgorszy czas Booksy ma już za sobą. Rekordowe zainteresowanie rezerwacją wizyt u fryzjera i kosmetyczki nie powinno dziwić. Włosy nie przestały przecież rosnąć z powodu pandemii koronawirusa.