Na takie prognozy jest jeszcze zbyt wcześnie, ale faktycznie decyzja Komisji Nadzoru Finansowego jest ważnym momentem w rozwoju sektora fintech w Polsce – z informacji zawartych w komunikacie KNF wynika, że spółka zamierza prowadzić działalność na terytorium Polski. Billon to firma z polskimi korzeniami, ale operująca także w Wielkiej Brytanii, gdzie licencję Small Electronic Institution otrzymała 2017 roku.

9 miesięcy do licencji instytucji pieniądza elektronicznego

Wniosek o licencję w Polsce Billon złożył w sierpniu 2018 roku, czyli 9 miesięcy temu. Biorąc pod uwagę raczej niepochlebne opinie o tempie prac polskiego nadzoru, to naprawdę bardzo szybko. Sprawa nie jest oczywista, bo technologia DLT (Distributed Ledger Technology, pol. technologia rejestrów rozproszonych, do której zalicza się blockchain) do najprostszych nie należy.Billon będzie mógł prowadzić rachunek pieniądza elektronicznego, wydawać instrumenty płatniczej, dokonywać transakcje czy wymieniać waluty.

Co to jest pieniądz elektroniczny?

Pieniądz elektroniczny nie jest kryptowalutą, lecz cyfrową alternatywą dla tradycyjnej bankowości elektronicznej. Umożliwia użytkownikom przechowywanie środków pieniężnych na urządzeniu osobistym i dokonywanie nimi transakcji płatniczych. Billon stworzył pierwszy system rozproszonego rejestru dla biznesu. Jego architektura łączy transakcje realizowane w oparciu o walutę narodową, zapisywanie dokumentów i zarządzanie tożsamością. Billon rozwinął początkowe założenia technologii blockchain, tworząc nowy protokół, umożliwiający zapisywanie narodowych walut zgodnie z regulacjami. Ponadto stworzył skalowalne rozwiązanie do mikropłatności.

– Licencja instytucji pieniądza elektronicznego to milowy krok w rozwoju Billona. Dzięki zezwoleniu będziemy mogli oferować firmom na terenie całej Europy w formacie B2B2C cały szereg rozwiązań, wykorzystujących potencjał pieniądza elektronicznego. Mogą to być przelewy P2P, mikropłatności za treści multimedialne, czy e-commerce, albo wypłaty korporacyjne dokonywane po znacznie niższych kosztach niż w przypadku standardowych systemów bankowych. Jestem wdzięczny Komisji Nadzoru Finansowego za sprawne postępowanie i wsparcie udzielone naszej innowacyjnej technologii. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pracowali przez ostatnie miesiące, żeby doprowadzić do tego wyjątkowego sukcesu.
W pierwszej kolejności Billon planuje wykorzystać licencję na swoim rodzimym rynku, czyli w Polsce – stwierdza Wojtek Kostrzewa, prezes Grupy Billon.

Otrzymane zezwolenie umożliwi firmie prowadzenie działalności również w innych krajach UE dzięki tzw. paszportyzacji. Oznacza to, że Billon będzie mógł świadczyć usługi w innych krajach UE bez konieczności przechodzenia żmudnego procesu licencyjnego. Paszportyzacja, w największym skrócie, to uproszczona procedura uzyskania zezwolenia.

Licencja tylko dla firm operujących w Polsce

Licencje e-money stają się coraz popularniejsze – pod koniec 2018 roku podobną licencję, ale na Litwie, uzyskała firma Google.

W oficjalnym komunikacje KNF czytamy, że polski nadzór wspiera rozwój innowacyjnych usług finansowych poprzez adopcję nowych technologii, „(…)jak również uzyskiwanie zezwoleń na prowadzenie działalności w jurysdykacjach, w których działalność ta będzie faktycznie wykonywana”. To jest bardzo ważne zdanie, które można odczytywać tak: „licencje w Polsce dostaną tylko te firmy, które będą świadczyć usługi w Polsce”. Biorąc pod uwagę casus litewskiego nadzoru, który jest bardziej elastyczny w kwestii konieczności oferowania usług na terenie Wilna i okolic, to bardzo czytelne postawienie warunków – Polska raczej nie stanie się regulacyjną Tortugą, z której fintechy będą wypływać na inne rynki.

KNF zwraca uwagę, że na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo użytkowników. Jednocześnie m.in. poprzez program Innovation Hub prowadzi otwarty dialog z podmiotami ubiegającymi się o takie zezwolenia. Na razie nie wiadomo, ile jest takich firm. Można rzec, że KNF napisał wprost, że warto rozmawiać – wymiana informacji pomiędzy Urzędem Komisji Nadzoru Finansowego a przyszłym wnioskodawcą na etapie przedlicencyjnym pomaga lepiej zrozumieć konkretny przypadek, a także zaoferować przedsiębiorcom wsparcie w zakresie identyfikacji właściwych przepisów prawa, regulacji i innych wytycznych, które mają zastosowanie do danego podmiotu, modelu biznesowego czy usługi finansowej.

W konsekwencji ma to przyczynić się do skrócenia postępowania administracyjnego. Innymi słowy, KNF nie wprost, ale czytelnie wskazał, że podmiot zanim wyda majątek na prawników, powinien skontaktować się Innovation Hub w celu ustalenia, jakie musi spełnić wymogi, by w miarę szybko i bez zbędnych kosztów, uzyskać odpowiednią licencję lub zezwolenie. Nie oznacza to jednak, że UKNF wejdzie w buty wyspecjalizowanej kancelarii prawnej, która poprowadzi fintech za rączkę. Raczej chodzi o to, że odpowie precyzyjnie bez zbędnej zwłoki w taki sposób by firmowy prawnik zrozumiał.