Trzy ważne zaklęcia czarodziejów open bankingu
Różne pojęcia związane z open bankingiem można określić mianem zaklęć, które zrozumiałe są dla wąskiej grupy specjalistów – można napisać wręcz, że czarodziejów open bankingu. Zanim przejdziemy do właściwego tematu artykułu, wyjaśnimy kilka pojęć (zaklęć), których opanowanie ułatwi zrozumienie czym jest open banking.
Zacznijmy od początku, czyli samej nazwy usługi. „Podgląd do wielu rachunków z różnych banków w ramach jednego konta w bankowości internetowej lub mobilnej”, ewentualnie „agregacja rachunków w ramach jednego konta” – nazwa nie jest ani łatwa, ani krótka. Ma też w miarę skomplikowaną strukturę logiczną (pojęcie rachunek, bank, bankowość elektroniczna, itd), dlatego dla ułatwienia posługujmy się po prostu pojęciem „podgląd rachunku z innego banku”.
Przejdźmy dalej. Usługa ta ma związek z dyrektywą PSD2 (zaklęcie nr 1), a konkretnie za innym trudnym pojęciem, a mianowicie AIS (zaklęcie nr 2), czyli account information service – usługa dostępu do informacji o rachunku. PSD2 to druga wersja dyrektywy o usługach płatniczych na mocy której ustalono, że banki mają się otworzyć na podmioty trzecie, ale na określonych zasadach – by podmiot trzeci, który bankiem nie jest, mógł uzyskać dostęp do rachunku bankowego swojego klienta, to musi posiadać odpowiednią licencję, czyli właśnie wspominany AIS.
To jednak nie koniec. To nie takie proste, bo banki i fintechy nie wymieniają się papierowymi listami z prędkością światła, tylko muszą w określony sposób umożliwić sparowanie ze swoimi systemami informatycznymi. Dlatego by tzw. open banking w ogóle był możliwy do realizacji, a nie tylko w teorii redaktorów fantastów, to prócz samych regulacji, konieczne jest jeszcze… specjalne bankowe API (interfejs programowania aplikacji). API to w największym skrócie instrukcja (zestaw reguł) dla programistów, jak ich programy mają się ze sobą komunikować. Na różnych rynkach są różne standardy API bankowego (zaklęcie nr 3) – w Polsce jest to Polish API opracowane pod egidą Związku Banków Polskich.
Oczywiście lista zaklęć jest znacznie dłuższa, ale to tyle jeśli chodzi o wstęp…
Podgląd rachunków staje się standardem
I tak, możemy już napisać, że podgląd rachunku z innego banku powoli staje się standardem. Na razie taką możliwość oferują 4 banki w Polsce, ale łącznie mają one blisko 18 mln klientów. Możemy przyjąć, że wdrożenie w pozostałych bankach, to w zasadzie kwestia czasu.
Teoretycznie agregator kont oferuje też Nest Bank, ale dodawanie rachunków odbywa się ręcznie importując plik PDF z historią lub wyciągiem z rachunku innego banku. Nie jest to zatem automatyczne rozwiązanie.
Na początku września 2020 agregator rachunków udostępnił także PKO Bank Polski – można podejrzeć konta z Santandera i Aliora.
Rozwiązania z zakresu otwartej bankowości wprowadził też BNP Paribas (potwierdzanie tożsamości klienta online) i mBank (wniosek kredytowy bez papierowego potwierdzenia dochodów). Klienci mBanku mogą potwierdzić swój dochód na podstawie historii z PKO BP, Banku Pekao, Santander Bank Polska, ING Banku Śląskiego, Banku Millennium, BNP Paribas, Alior Banku, Getin Banku i Banku Ochrony Środowiska.
Inicjowanie płatności
Otwarta bankowość to nie tylko możliwość podglądania salda rachunku, czy historii transakcji. W kwietniu 2020 roku Bank Millennium umożliwił swoim klientom zlecanie przelewów z innych rachunków podłączonych do Millenetu. Innymi słowy, jeśli jesteś klientem Millennium i np. PKO PB, to przelew z PKO BP możesz zrealizować będąc zalogowanym do Millenetu. Wcześniej jednak trzeba rachunki ze sobą „sparować”.
Ułatwienia dla pożyczkobiorców – zautomatyzowany proces kredytowy
Potwierdzenie dochodu jest konieczne w procesie ubiegania się o kredyt – papierologia ma negatywny wpływ na proces wnioskowania, im łatwiejsze są formalności od strony technologicznej, tym łatwiej zaoferować klientowi kredyt wtedy, gdy tego oczekuje. Dlatego innowacje w tym zakresie również idą pełną parą.
Przykładem może być znów Millennium Bank, gdzie klienci mogą łatwo potwierdzić swój dochód z wykorzystaniem logowania do innego banku – na razie usługa dostępna jest dla posiadaczy rachunków w Alior Banku, ING Banku Śląskim i mBanku. Wykorzystanie dostępu do informacji o rachunku w procesie ubiegania się o kredyt możliwe jest także w Alior Banku, ING Banku Śląskim (ten bank jako pierwszy wprowadził tę usługę) oraz w Santanderze.
Podglądanie rachunku – zbędny „ficzer”, czy może usługa przyszłości?
Polacy mają ok. 33 mln kont bankowych. Drugi rachunek posiada wciąż niewielka część klientów (ok. 5%). Wydaje się zatem, że usługa ma relatywnie małe grono odbiorców. Zauważmy również, że jest ona bezpłatna dla klientów, zatem bank na niej – przynajmniej teraz – nie zarabia bezpośrednio poprzez pobieranie opłat od swoich klientów.
Czy jest to usługa przyszłości? To zależy… Na możliwość agregacji rachunków należy patrzeć jak na VAS-y (Value Added Services), których celem jest przyciągnięcie i przywiązanie klienta do banku nie tylko niskimi opłatami, ale też ergonomią rachunku, która jest coraz ważniejsza – również w kontekście rozwoju asystentów głosowych.
Wbrew pozorom, polski sektor bankowy nie jest w tyle za challengerami – przykładem może być Revolut, który możliwość podglądu rachunków z innych banków dla klientów w Wielkiej Brytanii zaczął testować pod koniec listopada 2019, a w wdrożył w lutym 2020 roku. Innymi słowy, szybsze od tego brytyjskiego challengera były dwa banki w Polsce – Millennium Bank i ING Bank Śląski, a reszta mocno depcze mu po innowacyjnych piętach.
*„ficzer” od ang. feature, czyli funkcji.
/Piechowiak/Tomaszewski